Musto



MUSTO Mus To Mus

Osiągnięcia: 
Licencja terenowa klasy 0 wydana przez Państwową Straż Pożarną.
Pierwszy pies ratowniczy meldujący w województwie zachodniopomorskim, certyfikowany przez KG PSP specjalności terenowej 0 klasy.

Rally-o klasa I.


RASA: Owczarek Australijski
DATA URODZENIA: 14.05.2010.
PŁEĆ: pies.
WIELKOŚĆ: 56cm, 20kg
UMASZCZENIE: blue-merle.
OCZY: chore- zaćma.
SERCE: czyste (badanie 23.12.2013).
ZGRYZ: nożycowy.
UZĘBIENIE: pełne.
BIODRA I ŁOKCIE:
STATUS HODOWLANY: wykastrowany.
RODZICE: AZUERO AURIGENA Bohemia Acro (imp. Czechy) x BIJOU BRIGITTE Bohemia Acro (imp. Czechy).

SPORTY I ZAJĘCIA: Członek Sekcji Poszukiwawczo Ratowniczej OSP Wołczkowo, trenuje Rally-o, zajawkowo frisbee.

Pewnego sierpniowego dnia 2010 roku w moje ręce trafiła łaciata kulka, która rzuciła się do podgryzania mojej twarzy. Byłam w szoku, gdy zobaczyłam ile energii ma w sobie ten mały 2,5 miesięczny piesek. Życie bywa przewrotne, więc tak jak maluch trafił w moje ramiona, tak szybko podjęłam decyzję, że już ze mną zostanie. Pozostało więc wymyślić imię dla tego małego dziwaka, który nasze pierwsze wspólne dni spędził na podbijaniu Warszawy. W związku z tym, że ciągłe pytania przechodniów o imię malucha wprawiały mnie w zakłopotanie, postanowiłam wymyślić dla niego „robocze” imię. Zważywszy na nietypową sytuację, w której się z psim dzieckiem znaleźliśmy- przez jego nagłe pojawienie się, stanęło na Mus To Mus. Czyli w skrócie Musto. I tak jak to w życiu bywa, imię już zostało. A Musto do tej pory dorobił się wielu ksywek, od Muścia zaczynając, a na Panu Ryjku i Riczu kończąc.
Z całkowitą świadomością mogę powiedzieć, że to od niego wszystko się zaczęło. To „dzięki” Mustusiowi musiałam zacząć szukać pomocy w wychowywaniu problemowego psa. Wręcz bardzo problemowego. Pierwsze 2 miesiące jego życie nie należały do najlepszych. Spędził je w pseudohodowli. Gdy do mnie trafił był w fatalnym stanie fizycznym i psychicznym. Niestety odbiło się to, na jego późniejszym rozwoju i relacjach ze światem. Mam wrażenie, że Musto dorobił się wszystkich najgorszych cech jakie może posiadać owczarek australijski. Począwszy od lęków, a na reaktywności kończąc. Pierwsze dwa lata naszego wspólnego życia były walką o dogadanie się. Wciąż szukałam złotego środka na porozumienie się ze swoim psem, na znalezienie sposobu na zmotywowanie go do współpracy. Zdecydowanie naszym największym problemem była lękliwość, brak motywacji i ciągłe popadanie we frustrację. Na szczęście nie trwało to wiecznie.
Teraz stwierdzam, że mam ukochanego towarzysza, z którym życie należy do przyjemności.
W związku z naszymi początkowymi problemami w dogadaniu się, Musto dopiero w wieku 2 lat zaczął robić znaczne postępy szkoleniowe. Trenujemy Rally-o, mamy na swoim koncie start w zawodach.


A także stało się coś niesamowitego, mój pies zaczął z uporem maniaka latać za frisbee. Dosłownie „latać”, bo robi to pokazowo.


Na co dzień jest mistrzem sztuczek salonowych, które demonstruje podczas każdego spotkania ze znajomymi. Postanowiłam to wykorzystać i zabieramy go wraz z członkami Sekcji Poszukiwawczo Ratowniczej na spotkania z najmłodszymi. A w związku z tym, że Musto ma jedną niezaprzeczalną cechę- niesamowity urok osobisty, to jest łamaczem dziecięcych serc. W relacjach z ludźmi Pan Ryjek również nie przebiera, uwielbia wszystkich, bez wyjątku. Podczas spacerów nie biegnie witać się z psami, tylko z ich właścicielami.
W czasie naszego wspólnego życia próbowaliśmy już kilku aktywności. Przez kilka miesięcy trenowaliśmy agility, ale problemy z motywacją i nadpobudliwością sprawiły, że postanowiłam zrezygnować z tego sportu.


Mieliśmy również swoje „pięć minut” nauki pasienia owiec…myślę, że w przyszłości jeszcze do tego wrócimy, ponieważ Musto został oceniony jako pies ze świetnym instynktem pasterskim.


Od stycznia 2012 roku jesteśmy członkami Sekcji Poszukiwawczo Ratowniczej OSP Wołczkowo. Aktualnie poświęcamy temu większość swojego czasu. Musto ma na swoim koncie pierwsze sukcesy- w sierpniu 2013 roku podszedł do pierwszego egzaminu na psa ratowniczego. Uzyskał licencję terenową klasy 0 wydaną przez Państwową Straż Pożarną. Tym samym został Pierwszym psem meldującym w województwie zachodniopomorskim!


No co tu dużo pisać. Cudowny jest ten mój pies, nie wyobrażam sobie życia bez niego. Ma jednak jedną malutką wadę- wszyscy, którzy go znają dzielą się na dwa obozy- tych którzy go kochają i tych, którzy go nie cierpią. Ja oczywiście jestem w pierwszej grupie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz